Globus
W pewnej klasie stał Globus. Szczycił się tym, że pomagał ludziom w zdobywaniu wiedzy. Uważał, że bez jego pomocy nie dowiedzieliby się wielu cudownych rzeczy o świecie. Był również dumny ze swojego wyglądu. Był okazały, kolorowy, miał srebrny, grawerowany stojak. Osobom, które wchodziły do klasy od razu rzucał się w oczy. Czuł się panem miejsca.
Pewnego dnia w klasie zamieszkała Mapa. Początkowo Globus przyglądał się jej z zaciekawieniem. Była trochę śmieszna, bo płaska, ale była równie kolorowa, też miała kontynenty, no i też posiadała srebrne elementy. Różnice go pociągały. Cieszył się, że ma przy sobie “bratnią duszę”, z którą może ciekawie spędzać czas. Dobrze im było razem.
Któregoś dnia do klasy wleciały motyle. Grzecznie przywitały się z Globusem, ale całą uwagę skoncentrowały na Mapie. Podziwiały ją, oglądały z każdej strony, zachwycały się jej pięknem i delikatnością. Zaczęły rozmawiać z Mapą i okazało się, że jest bardzo miła. Globus poczuł się dotknięty. Myślał sobie: “O ta Mapa! Niby tu taka miła i przyjazna, a co robi - zabiera mi znajomych. Nie mogę jej na to pozwolić, bo niedługo przestaną się mną interesować. Przestanę być ważny. A co będzie jak w ogóle przestanę być potrzebny?”. Następnego dnia nie odezwał się już do Mapy. Tak było i dnia kolejnego, i przez cały najbliższy tydzień. Mapa nie wiedziała, co się stało. Zastanawiała się, co zrobiła, że Globus mógł poczuć się urażony, ale nic takiego nie mogła sobie przypomnieć. Pytała - Globus milczał. Było jej przykro, bo nie chciała stracić tej przyjaźni. Globus zaś tego nie widział. Coraz częściej myślał o Mapie jak o zagrożeniu. Już myślał o tym, jak się jej pozbyć z klasy. Stał się bardzo drażliwy.
Zauważyły to pozostałe sprzęty. Któregoś dnia Stara Tablica nie wytrzymała. Kiedy upewniła się, że Mapa niczego nie usłyszy, zwróciła się do Globusa: “Słuchaj, młodzieńcze. Od jakiegoś czasu cię obserwuję. Zauważyłam, że zmieniłeś swój stosunek do Mapy. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Jeżeli chcesz chętnie wysłucham, co takiego się wydarzyło i jeżeli będę mogła - pomogę”. Globus miał szacunek dla Starej Tablicy. Była bardzo mądra. Bez lęku powiedział jej o swoich niepokojach. Mówił: “Wiesz, Stara Tablico, na początku bardzo się cieszyłem, że znalazłem kogoś tak podobnego do mnie. Potem zacząłem się bać, że ona mnie zastąpi, że przez nią stanę się nieważny, albo, co gorsza w ogóle niepotrzebny. Nie chce tego! Chcę być zauważany, potrzebny, ważny. Gdyby tak nie było? nawet nie chcę o tym myśleć.”
Stara Tablica wysłuchała wszystkiego uważnie, po czym powiedziała: “Wiesz, Globusiku, każdy z nas potrzebuje być zauważony, lubiany, potrzebuje czuć się ważny. Kiedy tego nie ma, czuje się bardzo źle. Każdy z nas ma coś ze sobą wspólnego, ale też każdy ma coś, co go wyróżnia. Ty i Mapa jesteście bardzo podobni. Jednak macie również wiele rzeczy, które was różnią, więc nie jesteście tacy sami. Przez to i Ty, i Mapa będziecie potrzebni do różnych rzeczy. Nie musisz się wiec bać, że staniesz się bezużyteczny, że odejdziesz w zapomnienie. Owszem, na początku mogą się Mapą zachwycać, bo jest nowa, ale to nie znaczy, że Ty staniesz się przez to zapomniany. Przypomnij sobie, jak się Ty oczarowałeś wszystkich, kiedy tu przyszedłeś. Wszyscy czuliśmy się zagrożeni, ale nic złego się nie stało, bo przecież każdy z nas ma tu swoje miejsce i swoje zadanie do wykonania.”
Globus z wielką uwagą słuchał tego, co mówiła Stara Tablica. Na początku trudno mu było w to uwierzyć. Potem zaczął się zastanawiać nad znaczeniem słów Starej Tablicy. Myślał dzień i drugi, i trzeci? Po tygodniu postanowił porozmawiać z Mapą. Bał się okrutnie, ale przyrzekł sobie, że wszystko jej wyjaśni. Wieczorem odezwał się nieśmiało. Mapa z wielkim zdziwieniem popatrzyła na niego. Początkowo podejrzewała, że Globus ma jakieś nieczyste intencje, jednak im dłużej go słuchała, tym bardziej wierzyła w to, co mówił. Rozmawiali całą noc. Następnego dnia rano w całej klasie zapanował spokój. Zgoda między Globusem i Mapą przywróciła radość i gwar klasowych sprzętów. A Stara Tablica spokojnie uśmiechała się wiedząc, że po raz kolejny uratowała przyjaźń.
Morał
Czasami spotykamy na swojej drodze osoby, które posiadają podobne cechy do naszych. Możemy się nimi zachwycić i utworzyć podwaliny dobrej relacji. Czasami jednak zdarza się, że również nasi znajomi zauważają w nowo poznanej osobie te dobre cechy. Możemy wtedy poczuć się zagrożeni, odtrąceni, odsuwani w cień. To może wzbudzić negatywne emocje, a co za tym idzie - zapoczątkować rozpad znajomości. Jeżeli jednak znajdziemy w sobie dość siły, by przeciwstawić się lękom, możemy cieszyć się swoją innością, indywidualnością i cudownością, bo właśnie tacy będziemy komuś potrzebni.